Inwestycja w mieszkanie na wynajem – hit czy kit?

Nie sztabki złota, nie waluty, nie akcje, obligacje, nawet nie… piramida finansowa. Dzisiaj najpopularniejszym – ale czy najskuteczniejszym? – sposobem na ulokowanie swoich środków finansowych i czerpanie z nich zysków w postaci dochodów pasywnych, jest kupno lokalu do wynajęcia.

 

Jest to przeznaczone stricte pod taki rodzaj biznesu mieszkanie na wynajem. Najczęściej ma ono niewielki metraż, do czterdziestu metrów kwadratowych, dobry standard i lokalizację, ale żadna z tych wartości nie jest pewnikiem. Wszystkie razem natomiast to zdecydowanie pewnik tego, że otrzymamy za nasze lokum najwyższą kwotę, a nasza miejscówka okaże się więcej niż inwestycją, okaże się skarbem (choć czasem też, to kit, skarbonką). Czy to jednak już nie jest hotel, czy to jeszcze jest mieszkanie?

 

Na wynajem oznaczało kiedyś oddanie kawałka swojej własności, łącznie z meblami, które miały swoją historię, ze znajomością sąsiadów i tradycją zapisaną w murach tego budynku. Teraz takie budownictwo przypomina fabrykę małych czy większych pokojów hotelowych wynajmowanych długoterminowo. Za tym, że czasem bywa to kit przeważa również fakt, że… rynek zaczyna być nimi mocno nasycony. A to może oznaczać kłopoty z ewentualnymi lokatorami, którzy szukają czegoś o nazwie mieszkanie, na wynajem, czyli na chwilę i bez większego, także emocjonalnego zaangażowania.