Kredyt hipoteczny – związek do końca życia?
Wśród wielu małżeństw – obojga kredytobiorców, na przykład na wspólne M-3, można usłyszeć żart, że ślub brali dwukrotnie: po raz pierwszy w urzędzie stanu cywilnego i po raz drugi u notariusza.
Podpisując, rzecz jasna, akt nabycia nieruchomości wspomagany kredytem hipotecznym. Faktycznie, często może się wydawać, że w dzisiejszych czasach, w tego typu związkach, jest jeszcze ktoś trzeci – kredyt hipoteczny. Ale czy należy go od razu traktować jako zło konieczne? Czy też nieproszonego gościa? Prawda jest taka, że wielu parom to właśnie ten trzeci ktoś umożliwia wspólne życie. Czyż o wiele gorszym od wspólnego zobowiązania rozwiązaniem nie jest… mieszkanie z rodzicami jednego z członków małżeństwa? Lub też wynajmowanie mieszkania – zwłaszcza, kiedy na świecie pojawiają się dzieci.
Wielu z nas jednak dręczy pytanie – czy, niczym nasze latorośle, nie wiążemy się z bankiem na całe życie przez taki kredyt hipoteczny? Z niejednego badania wynika, że większość z nas spłaca to zobowiązanie przed czasem. I to dużo przed czasem. Życie w końcu szykuje dla nas także pozytywne niespodzianki, typu spadek czy wygrana. Uwierzmy w to. I pamiętajmy: jeśli kredyt, hipoteczny jest dobrym, a dla niektórych najlepszym z możliwych, rozwiązaniem.
Najnowsze komentarze